*wszystko dzieje się jeszcze przed przepowiednią Brzozowej i Mglistej*
Obudziłam się wcześnie rano, zresztą jak zwykle. Czekał mnie kolejny, ciężki dzień. Muszę sprawdzić stan zdrowia kotów, policzyć zioła, poukładać je... Można powiedzieć, że jest to taka moja codzienna rutyna. Trochę zazdroszczę wojownikom i ich uczniom - codziennie mają coś nowego, uczą się czegoś nowego, widzą, bronią, polują... A ja jedynie układam sobie "ziółka" i leczę koty. Dobra, czasem jest coś w tym ciekawego i interesującego, ale cóż - rzadko. Naprawdę bardzo rzadko. Wstałam ze swojego posłania i zaczęłam układać zioła tak, aby te najważniejsze i najbardziej potrzebne były na przodzie, a te mniej ważne, rzadziej używane - z tyłu. Następnie, kiedy wszyscy zaczęli się budzić, w tym przywódczyni, przyszło do mnie parę kotów skarżących się na bóle brzucha. Była to dwójka starszych i jeden uczeń. Westchnęłam cicho, kiedy starsi zaczęli coś szeptać, patrząc się na mnie. Powinna przychodzić codziennie po legowiskach i sprawdzać, czy ktoś nie jest chory. My, biedni wojownicy i starsi musimy przechodzić pół obozu żeby do niej przyjść... - żalił się rozżalony kot. Spojrzałam na dwójkę kotów, i spojrzałam na nich tak, jakbym chciała ich po prostu... Zabić.
- A co, wy myślicie, że ja mam czas żeby chodzić po legowiskach, bo nie mam nic do robienia jako medyczka? - prychnęłam z pogardą. - A żebyście wiedzieli, że ja mam naprawdę wiele na głowie, nie dość że zioła, zbieranie, Plemię Gwiazdy, leczenie innych kotów, to jeszcze wasze żale! Skoro macie coś do mojej pracy, do powiedzcie to Wilczej Gwieździe, może ona coś temu zaradzi. - warknęłam groźnie, kręcąc ogonem we wszystkie strony pokazującym tym samym, że jestem naprawdę wściekła. Jak mogli myśleć, że ja mam na takie rzeczy czas? Też jestem kotem, muszę odpocząć, i muszę pracować. Może... Może bym załatwiła sobie jakiegoś ucznia? Miałabym mniej pracy, nie byłabym przepracowana... I tak już nie mam tak dużo pracy, jak w czasie suszy, która niedługo nadejdzie... Ale warto się przygotować. Jeszcze to przemyślę.
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz