CAŁA TREŚĆ ( OPRÓCZ ZDJĘĆ ) NALEŻY DO KOCICH PLEMION. ZAKAZUJE SIĘ KOPIOWANIA ZAWARTEJ TUTAJ TREŚCI. DZIĘKUJEMY!
Sawanna. Wieczór. Na niebie błyszczą gwiazdy, a w samym centrum księżycowa tarcza. W tym dniu nadeszła pełnia księżyca, podczas której wszystkie koty od zarania dziejów zbierały się wokół Gwiezdnego Kamienia. Plemię Gwiazdy przysłało im różne dziwne znaki, oznaczające jakiś przełom.
- Koty całej sawanny! - zaczął cętkowany gepard. Nie był pewien, czy jego propozycja zostanie zaaprobowana, czy też nie. - Musimy połączyć nasze siły, abyśmy mogli się rozmnażać i mieć większe szanse na przeżycie. Na własne oczy widzieliście, ileż krwi zostało wylanej podczas walk, ileż wsiąkło jej w ziemię... - westchnął.
- To chyba najlepsze rozwiązanie, Cętko. Jednak wszyscy się różnimy - jeden, ogromny legion nie przyniósłby nic dobrego. To spowodowałoby tylko jeszcze większe zamieszanie wśród nas. - odpowiedział złocisty lew. Nastała cisza. Większość kotów, zgromadzona wokół Gwiezdnego Kamienia, nie pisnęła ani słówka.
- Plemię Gwiazdy ostatnio przesłało mi tajemniczy znak... - zaczął uzdrowiciel, lecz resztę jego słów zagłuszyły pomruki gromady. - Oznaczał on równoczesne złączenie i podzielenie... - mruknął. Nie mógł zrozumieć znaczenia, które było wielkie i istotne dla całej krainy. - Wydaje mi się, że musimy złączyć się jakby w jedno Plemię, ale podzielić... Podzielić na więcej plemion. - odparł, a reszta jego gatunku z aprobatą kiwała głową, co wkrótce przyjęły inne dzikie koty.
- To ma jakiś sens. Musimy się w takim razie podzielić na Plemiona... Ale na ile? - zapytał Czarny, wielka czarna pantera.
- Skoro znak oznaczał złączenie i podzielenie, to może najpierw się złączmy, a potem rozdzielmy? - zasugerował Cętka. Większość zebranych zaaprobowała jego sugestię, więc tak też zrobili. Wszystkie koty z całej sawanny złączyły się w jedno Plemię, znane pod nazwą Plemienia Natury. Niestety, nie wszystko szło zgodnie z planem, i pojawili przy tym samotnicy - koty, które zrezygnowały z życia w stadzie. Kilkanaście księżyców później nastąpiła olbrzymia wojna w legionie. Co ciekawe, oddział ten nie wybrał swojego przywódcy, co było dodatkowym utrudnieniem w czasie krwawych walk. Wtedy czwórka zwykłych kotów zdecydowała zebrać wszystkich pobratymców, którzy byli przeciwni bitwie. Legioniści podzielili się na cztery jednostki, a każdą grupą dowodził jeden z niepozornych dzikich kotów. Formacje chciały również, aby dołączyli do nich samotnicy, skończyło się to mimo wszystko na walce. Dosyć sporo kotów odniosło niezbyt poważne rany. Pewnego dnia, gdy wszystkie grupy były gotowe i w pełni sił, postanowiły z zaskoczenia zaatakować swoich byłych, zbuntowanych pobratymców. Walka nie była łatwa, przeżyła jedynie połowa kotów, w tym znana nam już czwórka. Ostatecznie przegrali buntownicy. Nieliczni przeżyli, uciekli, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Po bitwie pozostała tylko szara ziemia i umierające, zeschnięte drzewa. Koty, nie mogą tu mieszkać, wyruszyły w cztery strony świata. Pierwszy kocur o imieniu Północ skierował swoje koty na północ, drugi kocur o imieniu Zachód postanowił pójść na zachód, trzecia kotka o imieniu Południe zaprowadziła swoich pobratymców na południe, natomiast czwarta kotka o imieniu Wschód poszła na wschód. Tam założyli swoje Plemiona z tymi samymi nazwami, co imiona, które nosili. Zmienili również swe miana na dwuczłonowe. Drugim członem była końcówka - Gwiazda, od Plemienia Gwiazdy. Minęło już wiele księżyców, lat, wieków, a Plemiona nadal istnieją. Teraz pozostaje nam tylko jedno pytanie - czy spokój między klanami zostanie przerwany? Czy pojawi się kot, który będzie w stanie zniszczyć to, co było budowane przez tyle lat?
Pamiętaj - to od Ciebie zależą Plemiona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz