26 sie 2018

Od Wilczej Gwiazdy do Brzozowego Liścia ,,Ostatnie plony"

Przeciągnęłam się powoli, z rozkoszą przesuwając pazury po gładkiej, zimnej powierzchni skały, póki nie wydała z siebie nieprzyjemnego, trzeszczącego dźwięku. Wsunęłam je z powrotem i zamrugałam parę razy, ogarniając spojrzeniem otoczenie. Po terenie bazy kręciły się tylko dwa ,,ranne ptaszki", reszta zapewne spała smacznie w norach. Niezbyt jeszcze intensywne promienie słoneczne prześwietlały przez marniejące powoli pod ich zbyt silnym wpływem korony drzew. Bombardowane takimi ilościami światła liście jednych skręcały się niczym zwierzę w agonii, drugich opadały lub zaczynały wydzielać specjalne substancje pozwalające im przetrwać, a niektórych po prostu schły...usychały...a wysysane z nich życie ulatywało. Cały pień, jeżeli pora deszczowa nie nadejdzie szybko, również tego doświadczy. Całej scenie towarzyszył akompaniament w postaci cichego szemrzenia strumyka.
Zeskoczyłam z głazu, mojej dzisiejszej sypialni, i udałam się wprost do swojej siedziby, gdzie czekał na mnie drogi zastępca.
— Witaj, Wilcza Gwiazdo. Dobrze się spało? - kocur próbował zainicjować rozmowę, co mu się jednak nie udało. W milczeniu wyciągnęłam upolowaną wczoraj parę norników i zajęłam się posiłkiem. Czarna Pręga poszedł w moje ślady. Gdy gryzonie znalazły się całe w moim żołądku, obóz budził się dynamicznie do życia. Kolejne koty wychodziły ze swych domów i ogarniały się po nocy. Za chwilę trzeba będzie przydzielić obowiązki i nadzorować ich spełnianie.
— Mało deszczu spadło w tym roku. - mruknęłam, spoglądając kątem oka na ciemną pumę.
— To prawda. Pora sucha przyniesie zapewne wiele zniszczeń. Trzeba będzie odpowiednio się przygotować. - pokiwałam głową ze zrozumieniem, po czym podniosłam się z ziemi.
— Dzisiaj ja ustalę patrole. Zajmij się może porannymi polowaniami i treningami uczniów. - rzekłam z lekkim uśmiechem, wychodząc na świeże powietrze.
Załatwienie spraw całego plemienia zapewniło mi zajęcie prawie do południa. Na drodze została mi tylko nasza medyczka, Brzozowy Liść. Na szczęście przypomniało mi się, że zaczyna brakować ziół w zapasach, więc posłałam po nie kocicę.
<Brzozowy Liść?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz