- Brzozowy Liściu, zbierz nowe zapasy ziół, musimy się przygotować na zniszczenia po suszy. - powiedziała swoim zwykle ( według mnie ) surowym głosem. Ja cicho westchnęłam, oglądając rośliny, które uległy suszy. Szybko, za pomocą magii ożywiłam roślinność w obozie. Wszędzie zrobiło się zielono, kwiaty z powrotem nabrały barw. Wszystkie koty rozejrzały się dookoła z lekkim uśmiechem, a ja wybrałam się na Stepy Visanti.
________________________________________________________________________________
Zbierałam zioła, a przy tym pomagały mi różnorodne ptaki, zanosząc je szybko do obozu. Gdy było ich wystarczająco dużo, zauważyłam, że pogoda zaczyna się pogarszać. Wyczułam niebezpieczeństwo. Próbowałam za pomocą magii zmienić pogodę, jednak moje siły okazały się bezskuteczne. Musiałam jak najszybciej wrócić do obozu, inaczej mogłoby się to skończyć tragedią. Jednak niebezpieczeństwo zbliżało się naprawdę szybko, co było podejrzane... Podejrzewałam, że ktoś nasłał to tornado celowo, na nas. Ptaki szybko zaniosły ostatnie zioła, a ja zaczęłam uciekać. Widziałam je z daleka, zbliżało się niesamowicie szybko... Było szybsze, szybsze niż gepard biegnący maksymalną prędkością. Tornado dogoniło mnie... Uniosłam się w powietrze, a następnie spadłam, sama nie wiem gdzie... Gdzie ja jestem? Co się dzieje... Moje powieki same się zamknęły z bólu...
________________________________________________________________________________
Otworzyłam oczy. Po paru sekundach wszystko sobie przypomniałam... To działo się naprawdę. Próbowałam się podnieść, jednak bezskutecznie. Bałam się, że jestem na terenie innego Plemienia... Że mnie dorwią. Jednak nie znalazłam żadnego charakterystycznego dla innego klanu zapachu, nadal się znajdowałam na terenach Plemienia Południa. Tylko.... Nie mogę rozpoznać tego miejsca.
- Halo! POMÓŻCIE MI!!! - zaczęłam wrzeszczeć, aż ochrypłam i trudno było mi coś powiedzieć... - Niech mi ktoś pomoże... - szepnęłam. - Plemieniu Gwiazdy, proszę....
Wilcza Gwiazda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz